Siri, Alexa czy Cortana – odkąd opracowano pierwszych „inteligentnych asystentów”, ich głosy wypełniły naszą codzienność. Mogą obudzić nas do pracy, uprzedzić, jaka jest pogoda, gdy zamierzamy wyjść z domu. Potrafią jednak znacznie więcej niż budzik czy domowa stacja pogody – dzięki nim nie trzeba być prezesem, aby korzystać z usług personalnego asystenta. Sztuczna inteligencja wbudowana w specjalny głośnik lub telefon bez trudności może zarządzać kalendarzem przypominając o ważnych wydarzeniach, opracować najlepszą trasę dojazdu w dane miejsce, zapalić światło w domu czy opowiedzieć żart. Chętnie zaproponuje też muzykę odpowiednią do naszego nastroju, a jeśli zadamy jej pytanie, w poszukiwaniu odpowiedzi przemierzy cały Internet. Skoro inteligentni asystenci wspierają nas na co dzień, być może potrafiliby również wesprzeć nas w trudnych chwilach? W pilotażowym badaniu naukowców z Uniwersytetu Illinois w Chicago, Lumen – nowo opracowany asystent – spróbował swoich sił we wspieraniu zdrowia psychicznego.
Choć podobnie do swoich poprzedników Lumen ma formę głosu odpowiadającego na nasze pytania i potrzeby, posiada on również dodatkowe kompetencje – jest wirtualnym coachem wyszkolonym do wspierania terapii behawioralnej. Pod względem umiejętności nie dorównuje on psychologom czy terapeutom – nie taki był zresztą zamysł jego twórców. Jaka jest więc jego zaleta? Specjaliści nie mogą towarzyszyć nam w każdej chwili dnia – Lumen tak.
Badacze powierzyli mu zatem nieco prostsze zadanie. Zaprojektowali specjalny, oparty na dowodach naukowych trening rozwiązywania problemów składający się z ośmiu sesji. Wcielając się w trenera, Lumen miał pomagać użytkownikom korzystającym z programu w identyfikacji problemów, ustalaniu celów, szukaniu rozwiązań na drodze burzy mózgów, wyboru konkretnych z nich, opracowaniu planu działania, a następnie jego realizacji i ocenie postępów. Jego pierwszymi “pacjentami” stali się uczestnicy badania, z którymi pracował przez 16 tygodni.
63 ochotników biorących udział w eksperymentalnej terapii zostało przydzielonych do dwóch grup. Osoby przydzielone do grupy kontrolnej, która nie pracowała z Lumen, po zakończeniu 16 tygodniowego badania mogły otrzymać darmowego iPada z dostępem do asystenta i osobiście sprawdzić jego skuteczność. Pozostali uczestnicy rozpoczęli serię spotkań z wirtualnym trenerem. Początkowo zgłaszali łagodne lub umiarkowane natężenie objawów lękowych i depresyjnych. Naukowcy sprawdzili także neuronalne wskaźniki kontroli poznawczej i reaktywności emocjonalnej – aktywację grzbietowo-bocznej kory przedczołowej oraz ciała migdałowatego. Co zmieniło się po ukończeniu programu z Lumen?
Po 16 tygodniach zmniejszył się nie tylko poziom aktywacji wymienionych obszarów mózgu, ale również stopień natężenia objawów depresyjnych i lękowych oraz ogólnego dystresu psychicznego. Sami uczestnicy stwierdzili też, że znacząco podniosły się ich umiejętności w zakresie rozwiązywania problemów. Krótko mówiąc – Lumen odniósł sukces.
„Powinniśmy myśleć o wirtualnych asystentach zdrowia psychicznego nie jako o następcach terapeutów, ale jako o ich wsparciu. Obserwujemy obecnie bardzo duże zapotrzebowanie na usługi związane ze zdrowiem psychicznym. Lumen mógłby wspierać tych, którzy w innym wypadku nie mieliby dostępu do profesjonalnego leczenia” tłumaczy dr Jun Ma.
Naukowcy zauważają, że program może być nie tylko efektywnym, ale przede wszystkim bezpiecznym rozwiązaniem – w przeciwieństwie do korzystania z usług nielicencjonowanych „specjalistów”. Choć czas spędzony z Lumen nie zastąpi psychoterapii czy innych form leczenia, w oczekiwaniu na często odległy termin wizyty może udzielić nam wsparcia – nie obiecując niemożliwego, ale też nie działając na naszą szkodę.