Czego dowiedzieli się naukowcy z Uppsali? Że trzy niedospane noce mogą wystarczyć, by we krwi pojawił się sygnał ostrzegawczy: zestaw biomarkerów, który przypomina profil osób z wyższym ryzykiem chorób serca. Co gorsza – nawet ćwiczenia fizyczne nie są w stanie całkowicie wymazać tego efektu. A na deser? Okazuje się, że godzina, o której badamy krew, też potrafi nieźle namieszać. Biomarkery – białka we krwi, które informują lekarzy o stanie zdrowia – to podstawa nowoczesnej medycyny. Dzięki nim wiemy, czy mamy stan zapalny, ryzyko zawału czy początki cukrzycy. Ale jak rzetelne są te dane? Czy wynik badania zawsze mówi prawdę, czy może zależy… od tego, jak długo spaliśmy albo czy rano zrobiliśmy trening?
W badaniu Brandão i wsp. szesnastu zdrowych, młodych mężczyzn przeszło dwie wersje eksperymentu: jedną po trzech nocach normalnego snu (8,5 godziny), drugą po trzech nocach niedosypiania (zaledwie 4,25 godziny). W obu przypadkach mierzono poziomy aż 88 białek związanych z chorobami sercowo-naczyniowymi – o poranku, wieczorem i po intensywnym wysiłku.
Niektóre biomarkery, jak leptyna czy lipoproteinowa lipaza, zmieniały się naturalnie między porankiem a wieczorem. Ale u osób niewyspanych zmiennych białek było znacznie więcej – aż 33% całego zestawu, wobec 18% u wyspanych. Innymi słowy: brak snu sprawia, że nasze ciało staje się znacznie bardziej „rozchwiane” biochemicznie w ciągu dnia.
W trzecim dniu badania uczestnicy jeździli przez pół godziny na rowerze stacjonarnym. U tych po normalnym śnie aż 46 białek znacząco zmieniło poziom po wysiłku. U niewyspanych – tylko 18. Co więcej, trzy białka reagowały wyłącznie po zarwanych nocach – w zupełnie inny sposób niż zwykle.
Czyli tak: ten sam wysiłek fizyczny wywołuje inne reakcje w organizmie w zależności od tego, ile spaliśmy. Mimo że to ten sam człowiek. Najbardziej niepokojąca część? Po trzech nocach niedosypiania poziomy niektórych białek przypominały te obserwowane u osób z podwyższonym ryzykiem zawału, niewydolności serca czy migotania przedsionków. To nie są czcze spekulacje – autorzy porównali swoje dane z ogromnymi badaniami kohortowymi (w tym jedno z udziałem 44 tysięcy osób!).
Wśród „podkręconych” przez brak snu białek znalazły się między innymi IL-27 (cytokina prozapalna) czy LGALS9 (związana z regulacją układu odpornościowego i stanem zapalnym). Z kolei po normalnym śnie wzrastały poziomy białek powiązanych z ochroną serca. Wnioski? Jeśli chcemy mówić o „medycynie precyzyjnej”, musimy zacząć uwzględniać nie tylko geny czy wiek, ale też coś tak przyziemnego jak ostatnia noc snu. Albo godzina pobrania próbki. Albo to, czy ktoś rano ćwiczył. Pomijanie tych elementów to jakby próbować odczytać mapę bez informacji, w jakiej skali została narysowana.