Insulinooporność to zaburzenie metaboliczne, w którym dochodzi do zmniejszenia wrażliwości tkanek na insulinę, mimo jej prawidłowego lub podwyższonego poziomu we krwi. W takim przypadku hormon ten nie może spełniać swojej funkcji. Insulinooporoność może prowadzić do wystąpienia poważnych chorób metabolicznych, takich jak cukrzyca typu II. Często towarzyszy nadwadze, otyłości oraz zespołowi policystycznych jajników. Wyniki badań naukowych wskazują, że insulinooporność obserwuje się też u około 40% osób cierpiących na depresję. Wciąż jednak nie do końca wiadomo, czy insulinooporność jest skutkiem czy jedną z przyczyn tej choroby. Naukowcy ze Stanford University School of Medicine, we współpracy z naukowcami z Amsterdamu, postanowili sprawdzić, czy zmniejszona wrażliwość tkanek na insulinę może zwiększać ryzyko zachorowania na depresję.
W pracy wykorzystane zostały dane uzyskane w ramach projektu “The Netherlands Study of Depression and Anxiety”. To jedno z niewielu przedsięwzięć, które skupiło się na odkryciu zarówno psychospołecznych, jak i metabolicznych czynników ryzyka depresji i przeprowadzone zostało na dużej grupie badawczej. Opisywane badanie obejmowało tylko tych uczestników, u których przed rozpoczęciem eksperymentu nie występowała nigdy depresja, ani zaburzenia lękowe. W sumie było to 601 osób, zarówno mężczyzn, jak i kobiet.
Naukowcy wykorzystali trzy pośrednie metody służące do diagnozowania insulinooporności: pomiar glukozy na czczo, pomiar obwodu pasa oraz porównanie stosunku stężenia trójglicerydów krążących we krwi do stężenia cholesterolu HDL. Uczestników poddano tym badaniom podczas rekrutacji oraz po dwóch latach od czasu rozpoczęcia eksperymentu. Aby sprawdzić, czy u osób z wynikami wskazującymi na insulinooporność istnieje większe ryzyko wystąpienia depresji, po 2, 4, 6 i 9 latach od dnia rozpoczęcia doświadczenia przechodzili oni testy psychologiczne diagnozujące to schorzenie.
Okazało się, że podczas 9 lat trwania eksperymentu u 14% badanych wystąpiła depresja. Analiza statystyczna wykazała, że u osób z podwyższonym poziomem trójglicerydów we krwi w stosunku do HDL istniało największe ryzyko zachorowania na depresję. Aż 89% przypadków tej choroby wśród badanych wiązało się ze znaczącym podwyższeniem stężenia trójglicerydów. Także wzrost obwodu talii oraz zwiększenie poziomu glukozy na czczo były w pewnym stopniu związane ze zwiększeniem ryzyka depresji. U uczestników, u których w ciągu pierwszych dwóch lat badania rozwinął się stan przedcukrzycowy także istniało zwiększone prawdopodobieństwo zachorowania na depresję.
Wyniki tej pracy mogą być przydatne podczas monitorowania stanu zdrowia osób cierpiących na zaburzenia metaboliczne. Autorzy badania postulują, że świadomość tego, iż insulinooporność przyczynia się do wystąpienia depresji może pomóc zapobiegać temu schorzeniu – przede wszystkich poprzez zwracanie uwagi na stan psychiczny pacjentów.
Należy pamiętać, że to badanie miało pewne ograniczenia. Po pierwsze – nie wykonano testu, który jest najbardziej wiarygodny przy wykrywaniu insulinooporności, tzw. klamry hiperinsulinemiczno-euglikemicznej. Po drugie – metody pośrednie wykrywania insulinooporności zostały wykorzystane tylko na początku badania. Naukowcy nie powtarzali ich co dwa lata, tak jak testów psychologicznych. Mimo to ta praca wyznacza nowy kierunek badań dążących do zrozumienia patogenezy depresji.