Depresja to jedna z najbardziej powszechnych chorób. Według ekspertyz WHO do 2020 roku będzie zajmować drugie, a do 2030 – pierwsze miejsce wśród najczęściej diagnozowanych schorzeń. Obecnie na całym świecie cierpi na nią ok. 350 mln osób, zaś w Polsce ok. 1,5 mln. Jednym z najbardziej problematycznych objawów są myśli samobójcze. Są one jednak związane także z innymi zaburzeniami, np. z zespołem stresu pourazowego (PTSD), chorobą afektywną dwubiegunową czy schizofrenią. Szacuje się, że ok. 90% skutecznych prób samobójczych jest wynikiem jednej z chorób psychicznych.
Zazwyczaj choroby psychiczne leczone są farmakologicznie oraz za pomocą psychoterapii. Jednak nie w każdym przypadku strategie te są skuteczne. Jeśli chodzi o depresję, ok. 40% pacjentów nie odpowiada pozytywnie na co najmniej dwa różne stosowane leki, występuje więc u nich depresja lekooporna. Część z nich poddawana jest terapii elektrowstrząsowej (ECT). Choć wykazuje ona wysoką skuteczność, także w łagodzeniu myśli samobójczych, towarzyszą jej niekiedy ciężkie efekty uboczne, takie jak stany majaczeniowe, zaburzenia pracy układu krążenia, stany padaczkowe czy problemy z pamięcią utrzymujące się nawet do 6 miesięcy lub dłużej. Naukowcy z Centrum Uzależnień i Zdrowia Psychicznego (CAMH) w Kanadzie prowadzą badania nad alternatywną metodą zapobiegania samobójstwom z powodu tego schorzenia.
Zespół ocenił skuteczność powtarzalnej przezczaszkowej stymulacji magnetycznej (rTMS). Wcześniejsze analizy wykazały, że metoda ta sprawdza się w przypadku objawów depresji opornej na leczenie. Tym razem zastosowano tę nieinwazyjną formę stymulacji mózgu w celu zmniejszenia myśli samobójczych. Ochotnicy biorący udział w badaniu poddawani byli stymulacji grzbietowo-bocznej kory przedczołowej przez 3 lub 6 tygodni, 5 razy w tygodniu. Przydzielono ich losowo do jednej z trzech grup. W pierwszej impulsy magnetyczne kierowane były obustronnie (do prawego i lewego płata czołowego), jednostronnie (tylko do lewego płata), zaś w grupie trzeciej (kontrolnej) zastosowano jako placebo pozorowaną rTMS.
Wyniki badania świadczą o tym, że najskuteczniejszą metodą wyciszania myśli samobójczych jest obustronna rTMS – 40,4% spośród poddanych jej osób nie doświadczyło ich po zakończeniu testów. W przypadku stymulacji jednostronnej odsetek ten wynosił 26,8%, zaś w grupie kontrolnej 18,8%. Istotna różnica w porównaniu z placebo wystąpiła więc jedynie w przypadku pierwszej grupy. Jest to sugestia, że obszar będący kluczowym celem dla rTMS może znajdować się w prawym płacie czołowym. Byłoby to zgodne z wcześniejszymi badaniami, których wyniki mówią, iż to właśnie ten region związany jest z impulsywnością i trudnościami w kontrolowaniu emocji, które mogą prowadzić do myśli samobójczych.
Zaobserwowano także, iż u ochotników wystąpiła jedynie niewielka korelacja między zmianami w intensywności myśli samobójczych a zmianami w nasileniu depresji. Naukowcy przypuszczają więc, że niekoniecznie muszą one być objawem depresji – mogą stanowić osobne, choć pokrewne zjawisko. W takim przypadku rTMS mogłaby być skuteczna w zapobieganiu samobójstwom nie tylko u pacjentów z depresją, ale także cierpiących na inne choroby psychiczne.