Zdaniem WHO co szósty człowiek na świecie doświadczy w swoim życiu epizodu depresji. Osoby, które dopada ten stan, ledwo są w stanie wygrzebać się z łóżka. Doskwiera im dotkliwy brak energii, apetytu i chęci do życia. Dziś eksperci używają narzędzi psychoterapeutycznych i medycznych, by pomóc pacjentom uwolnić się od objawów depresji. Jednak leczenie bywa bezowocne, być może dlatego, że wciąż zbyt niewiele wiadomo o mechanizmach powodujących depresję. Dlatego naukowcy nieustannie sposobów na usprawnienie istniejących protokołów terapeutycznych oraz opracowanie nowych. Do tych metod należy wykorzystanie osi jelita-mózg. Otóż mikrobiota jelit – nazywana także “mikrobiomem” – może modyfikować działanie układu nerwowego zależnie od jej składu. Zatem czy jej modyfikacja może pomóc zwalczyć depresję? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć zespół badaczy ze szwajcarskiej Bazylei. Owoce ich pracy, opisane na łamach czasopisma “Translational Psychiatry” prestiżowego wydawnictwa “Nature”, wskazują na możliwość skutecznego włączenia probiotyków do terapii depresji.
Wyniki wcześniejszych badań udokumentowały współzależność pomiędzy mikrobiomem a psychiką. Na przykład występowanie depresji jest związane z ponadprzeciętną częstotliwością zaburzeń trawienia. Ten wniosek wspierają także rezultaty badań na modelu zwierzęcym. Naukowcy sprawdzili bowiem, co dzieje się, gdy sterylna (innymi słowy pozbawiona mikrobiomu) mysz otrzyma na drodze przeszczepu mikrobiom jelitowy osoby cierpiącej na depresję. Wyniki ujawniły, iż wtedy rozwiną się u niej objawy przypominające depresję – np. brak energii i obniżenie interakcji z innymi zwierzętami. Zatem istnieją istotne poszlaki wskazujące na rolę, jaką skład mikrobioty jelit odgrywa w występowaniu depresji. Na ich podstawie zespół dr. André Schmidt i profesor Undine Lang opracował badanie, w którym systematycznie sprawdził wpływ probiotyków na nastrój 47 pacjentów kliniki uniwersyteckiej. U wszystkich uczestników uprzednio zdiagnozowano depresję. W ramach eksperymentu przez 31 dni przyjmowali antydepresanty. Dodatkowo losowo wybrane 21 osób przyjmowało probiotyk, a pozostali badani – placebo. Naukowcy poprosili uczestników o wypełnienie serii testów tuż przed rozpoczęciem badania, od razu po jego zakończeniu i po upływie kolejnych czterech tygodni.
Wyniki analizy zebranych danych dowiodły, iż wszyscy pacjenci poddani kuracji doświadczyli poprawy nastroju. Jednakże poprawa ta była większa u osób, które poza antydepresantami przyjmowały również probiotyk. Ten efekt związany był z wyraźną modyfikacją składu mikrobiomu w tej grupie. Mianowicie analiza składu stolca wykazała, że zawierał on znacznie więcej bakterii kwasu mlekowego niż kał osób, które leczone były wyłącznie przy pomocy antydepresantów. Jednakże wszystkie te rezultaty były statystycznie istotne jedynie tuż po zakończeniu badania. Po czterech tygodniach poziom prozdrowotnych bakterii jelitowych ponownie zmalał, a wraz z nim nastąpiło pogorszenie nastroju. Naukowcy przypuszczają, że miesięczna kuracja była zbyt krótka, gdyż mikrobiom jelitowy potrzebuje więcej czasu, by jego nowy skład został ustabilizowany.
“Jakkolwiek działanie osi mózg-jelita jest przedmiotem badań już od wielu lat, dokładny mechanizm w jaki mikrobiom wpływa na psychikę pozostaje nieznany. Z tego powodu w naszym badaniu wykorzystaliśmy probiotyk o szerokim spektrum działania. W kolejnych eksperymentach podejmiemy się odkrycia efektów przyjmowania konkretnych szczepów bakterii. Dzięki temu będziemy mogli zoptymalizować skład probiotyku tak, by najlepiej wspierał terapię depresji” – podsumowuje Anna-Chiara Schaub, autorka badania.
Tak więc bez wątpienia zawartość naszych jelit odgrywa istotną rolę w naszym zdrowiu – także psychicznym. Ponadto uzupełnienie składników mikrobiomu wspiera działanie antydepresantów i pomaga złagodzić objawy depresji. Być może w przyszłości zostanie opracowana dieta, która pomoże zadbać o mikrobiom i w ten sposób zapobiec wystąpieniu zaburzeń nastroju.