COVID-19 to choroba układu oddechowego. Naukowcy z University of California San Diego School of Medicine są jednak zdania, że powodujący ją wirus SARS-CoV-2 może nie być obojętny także dla ośrodkowego układu nerwowego.
Autorzy podkreślają, że artykuł nie ma na celu wywoływania paniki, a jedynie zwrócenie uwagi społeczności medycznej na potrzebę monitorowania sytuacji. Podczas wcześniejszych pandemii zaobserwowano, że ostrej infekcji wirusowej mogą towarzyszyć różne rodzaje objawów neuropsychiatrycznych, takich jak: encefalopatia, zmiany nastroju, psychozy, zaburzenia nerwowo-mięśniowe lub procesy demielinizacyjne. Mogą one pojawiać się u chorych, ale także występować w ciągu tygodni lub miesięcy po wyzdrowieniu.
Badacze zwracają uwagę również na to, że podczas wcześniejszych epidemii, w tym tych spowodowanych przez SARS-CoV-1, H1N1 czy MERS-CoV, pojawiały się doniesienia o wzroście odsetka objawów takich jak narkolepsja, napady drgawek, zapalenia mózgu, zespołu Guillaina-Barrego i innych zaburzeń nerwowo-mięśniowych oraz demielinizacyjnych. Podczas pandemii grypy w 1918 roku wzrosła częstość występowania encephalitis lethargica, czyli zaburzenia zapalnego ośrodkowego układu nerwowego, któremu towarzyszy hipersomnia, psychoza, katatonia i parkinsonizm.
“Pojawiają się już doniesienia o ostrych objawach związanych z ośrodkowym układem nerwowym u osób dotkniętych COVID-19 – mówi dr Suzy Hong, współautor badania – w tym częstsze udary u poważnie chorych pacjentów z Wuhan w Chinach, wraz z delirium i utratą węchu i smaku.”
Autorzy uważają, że neuropsychiatryczne konsekwencje obecnej pandemii, choć jeszcze nieznane, prawdopodobnie będą znaczące i utrzymają się przez wiele lat. Dlatego społeczność biomedyczna powinna rozpocząć monitorowanie objawów neuropsychiatrycznych i statusu neuroimmunologicznego osób narażonych na zakażenie SARS-CoV-2.