Nowonarodzone dziecko jest bardzo zagrożone. Wynika to z faktu, iż w jednej chwili zmienione zostaje otaczające go środowisko. Ta mała istota zmuszona jest do zwalczania wszystkich czynników patogennych na kontakt, których jest narażona. Układ odpornościowy, pomimo tego, że jest już wykształcony, gorzej radzi sobie z zarazkami. W efekcie noworodki łatwiej łapią infekcje, które jak się okazało mogą mieć bardzo negatywny wpływ na rozwój ich układu nerwowego.
Zespół neurologiczny ze szpitala klinicznego w Belmont odkryli, że nawet z pozoru niegroźna infekcja u noworodka może nieodwracalnie uszkodzić mózg. Wykazano, że krótki epizod aktywacji układu immunologicznego generuje zmiany fal mózgowych, które ostatecznie odpowiadają sytuacji podobnej do tej, która występuje u osób cierpiących z powodu epilepsji czy też ma objawy typowe dla zaburzeń ze spektrum autyzmu. Wyniki tych badań opublikowane zostały w naukowym czasopiśmie Neuropsychopharmacology.
Jeden z autorów publikacji, dr Bill Carlezon, który jest kierownikiem oddziału Neurologicznego w szpitalu w Belmont powiedział: “Istnieje coraz więcej dowodów na to, że aktywacja układu immunologicznego towarzysząca infekcji bakteryjnej czy wirusowej odgrywa ważną rolę w powstawaniu schorzeń neurologicznych. Już wcześniejsze badania na zwierzętach pokazały, że infekcja kobiety w ciąży, a tym samym i dziecka w okresie prenatalnym powoduje zmiany w mózgu płodu. Objawami tego są pojawiające się w okresie dorastania zaburzenia społeczne oraz inne symptomy autyzmu. Nasze badanie miało na celu określenie, czy taki sam wpływ może mieć infekcja dziecka zaraz po urodzeniu.”
Naukowcy wykorzystali w swoich badaniach modele zwierzęce. Aby określić czy infekcja w krótkim czasie po narodzeniu może powodować zmiany w mózgu, myszom podawano lipopolisacharyd (LPS). Ten związek chemiczny podany do ustroju generuje w nim infekcje bakteryjną i tymczasową (1-3 dni) aktywację układu immunologicznego. W badaniu wykorzystano 9-dniowe gryzonie, kory podano LPS. Do ich mózgów wszczepiono następnie przekaźniki pozwalające naukowcom rejestrować dane na temat aktywności fal mózgowych podczas snu. Informacje te zbierane były przez okres 12 tygodni. Uważa się, że myszy w takim wieku odpowiadają poziomem rozwoju mózgu dorosłej osoby.
W efekcie zespół badawczy odnotował dwie kluczowe zmiany w ośrodkowych układach nerwowych gryzoni, u których we wczesnym etapie życia wywołano aktywację układu odpornościowego. Po pierwsze gryzonie te więcej czasu spędzały w śnie wolnofalowym. Jest to faza snu, która związana jest z występowaniem ogólnoustrojowego stanu zapalnego. Ponadto u myszy tych zarejestrowano krótkie, trwające 2-3 sekundy, epizody nieprawidłowej aktywności fal mózgowych, które były podobne do tych pojawiających się w przebiegu epilepsji. Odnotowano również, że zmiany takie towarzyszyły myszom także w dzień, kiedy gryzonie nie spały. W tym czasie pojawiały się u nich tzw. okresy czuwania, w których to dochodziło do całkowitego zatrzymania funkcji behawioralnych – bezruch ciała.
Wyniki uzyskane w tym badaniu pokazują dokładnie, że infekcja we wczesnym okresie życia prowadzi do nieodwracalnych zmian w mózgu i może mieć ogromne znaczenie w późniejszym czasie.
Dr Bill Carlezon powiedział w jednym z wywiadów: “Fakt, że aktywacja układu immunologicznego w pierwszych dniach życia prowadzi do zaburzeń neurologicznych w późniejszym okresie otwiera nową ścieżkę leczenia i profilaktyki. Odkrycie jest o tym bardziej ważne bo pokazuje, że na uszkodzenia mózgu mogą wpływać inne czynniki, nie tylko urazy mechaniczne czy obciążenia genetyczne.”
Autorzy publikacji przekonują, że pomimo ograniczonej liczby badań oraz przeprowadzenia ich na modelach zwierzęcych, takie same skutki może mieć infekcja u ludzi. Diagnostyka chorób neurologicznych polegająca na obserwacji długości snu wolnofalowego pozwoli na ustalenie pierwotnej przyczyny schorzenia i może pomóc w jego terapii.